Klient z Indii zamawiając miks i mastering poprosił o dźwięk 8D, bo w ich kraju jest to popularne i mimo statusu artysty, każdy chce mieć tak niesamowitą głośność. Biorąc pod uwagę to, co słyszeliśmy i czego doświadczyliśmy w wersjach 5.1 i 7.1, 8D stało się tajemnicą. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że Youtube jest pełen filmów o podobnym tytule, które tylko starają się przyciągnąć uwagę słuchaczy. Film, który został wysłany jako odniesienie, to zniekształcony sygnał audio, który został ostatecznie przekonwertowany na stereofoniczne mp3 i przesłany do usługi przesyłania strumieniowego (ponieważ w tej chwili YouTube nie pozwala na publikowanie wav, a tym samym mniej obszernego dźwięku).
Zobacz też: 10 najlepszych wirtualnych bibliotek gitarowych dla NI Kontakt 6 w 2018 roku!
Jeśli weźmiemy pod uwagę klasyczny system 7.1, głośniki mają mniej więcej taki układ:
- 2 głośniki z przodu u góry
- 2 głośniki przód dół
- 2 głośniki z tyłu
- 1 sub
Dźwięk jest naprawdę zmiksowany i rozproszony na kanałach (jak to słychać w dobrym kinie). Słuchając takiego materiału na sprzęcie stereo część sygnału jest po prostu „połykana” (efekty słychać albo bardzo cicho, albo wcale). Wynika to z faktu, że echa są przechwytywane przez inne kanały. Ale to, co rozumiano przez dźwięk 8D, nie ma nic wspólnego z profesjonalnie zmiksowanym dźwiękiem wizualnym.
Jak można się domyślać, do stworzenia dźwięku 3D (czyli stereofonicznego) potrzebny będzie specjalistyczny, profesjonalny sprzęt. Ale nie zwabisz tym kupujących, ponieważ marketerzy zapożyczyli terminy z branży filmowej. Ale niestety 8D to nic innego jak mistyfikacja. Przeciętny słuchacz, na typowych słuchawkach stereofonicznych, nie usłyszy nic poza echem i sygnałem biegnącym z kanału na kanał. Te nagrania nie mają 3D, 4D, 5D, 6D, a nawet 7D. Jeśli przekazujesz osobiste wrażenia słuchowe, wydaje się, że nastolatek biega wokół ciebie z telefonem krzycząc muzykę. I bez względu na to, jak krytycznie i strategicznie ważny jest tom w opisie, nie ma go.
W komentarzach pod takimi filmami można też zaobserwować wypowiedzi na temat „to naprawdę brzmi jak na koncercie”. Niestety nie. Na próbie dźwięku muzycy dostosowują dźwięk, a każdy instrument umieszczany jest w przestrzeni proponowanego miejsca. Ale to nie ma nic wspólnego z rotacją dźwięku wokół ciebie (chyba że kręcisz się wokół własnej osi na koncertach). Nie powinieneś się oszukiwać. Lepiej ciesz się piękną muzyką swojego ulubionego artysty w nieskompresowanym formacie wav lub flac.
W naszym przypadku, po długich i kontrowersyjnych dyskusjach, udało nam się wytłumaczyć, że taki efekt byłby nie do przyjęcia dla jego stylu i w ogóle odsłuchu, więc prace nad miksem i masteringiem były kontynuowane i pomyślnie zakończone.